Recenzja filmu

Naga prawda o miłości (2004)
John Hay
Jennifer Love Hewitt
Dougray Scott

Mdłe love story

Naga prawda o miłości numer jeden: jeśli mąż nie będzie widział w tobie seksownego kociaka, poszuka go gdzie indziej. Biedna Alice (<a
Naga prawda o miłości numer jeden: jeśli mąż nie będzie widział w tobie seksownego kociaka, poszuka go gdzie indziej. Biedna Alice (Hewitt) niestety o tym nie wie (bo pewnie nie czyta czasopism kobiecych). Zamiast wyciętych fig nosi męskie bokserki, chodzi w nieforemnych dżinsach i sweterkach. Na szczęście Alice ma siostrę (Miles) w typie femme fatale, która w razie kryzysu pomoże i zaprowadzi do sklepu z erotyczną bielizna. To ona podpowiada Alice wysłanie anonimowej walentynki do męża, Sama (Mistry). Naga prawda numer dwa: jeśli wystawiasz swojego męża na próbę, nic dobrego z tego wyjść nie może. I rzeczywiście Sam chowa kartkę przed żoną. Okazuje się, że ma egzotyczną kochankę, Katię którą też chętnie by zdradził. Alice rozpoczyna ryzykowną grę udaje tajemniczą nieznajomą i wodzi Sama na pokuszenie, nie wiedząc, że złości przy okazji Katię. Do tego trójkąta dobija przyjaciel obojga małżonków, Archie (Scott). Naga prawda numer trzy: kobieta i mężczyzna przyjaźnić się nie mogą, zawsze któraś strona będzie czuła coś więcej. Archie kocha Alice, Alice kocha Sama, a Sam kocha tylko siebie. Sytuacja skomplikowana, ale miłość już nie takie przeszkody przezwyciężała. W końcu wszyscy przejrzą na oczy i ci, którzy na to zasługują, będą żyli długo i szczęśliwie. Naga prawda numer cztery: do uczucia trzeba dojrzeć, wtedy spadnie jak grom z jasnego nieba. Niestety poza banałami na temat miłości w filmie nie ma wiele więcej. Bohaterowie są nijacy, ani ziębią, ani grzeją, a temperatura ekranowych uczuć jest ledwie letnia. Aż dziw jak można nakręcić tak pozbawioną emocji komedię romantyczną. Nawet aktorka, która ma miłość w nazwisku nie pomogła! Jej aktorstwo jest równie naturalnie jak udawany brytyjski akcent i gruby głos, którym przemawia do męża jako tajemnicza nieznajoma. Widać kompilacja oklepanych wątków rodem z Harlequina, gazetowych mądrości i amerykańska gwiazda w obsadzie to za mało, aby stworzyć wciągający ekranowy romans. Dlatego też jedyne uczucie, jakie pojawia się w filmie, to miłość własna jego twórców.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones